Nom, ale ogólnie nie sądzicie, że ten wątek jest dość... dziwny? Nie w sensie, że dziwny tylko taki... ciekawe czemu autorka akurat z takiej błahej sprawy zrobiła problem na miarę.... Edypa... xD
Jak czytałam to zawsze się zastanawiałam, jak będzie wyglądała scena końcowa, wyobrażałam sobie Bóg-wie-co, a tu... jakaś psycholog. Taki "zwyczajny" wątek.