Nasze zainteresowania > Muzyka

Michael Jackson - Michael

(1/2) > >>

szymon:

Już 14 grudnia na sklepowe półki trafi "nowy" album Michaela Jacksona zatytułowany po prostu Michael.  Znajdą się na nim odrzucone utwory z poprzednich sesji nagraniowych. Już teraz można posłuchać singla promującego wydawnictwo pt. Breaking News z 2007 roku.
http://soundcloud.com/jon_ali/breaking-news

Nie jestem fanem Michaela i jego twórczość nigdy nie była mi jakoś szczególnie bliska, ale uważam, że wydawanie takiego albumu jest zwykłym zabiegiem komercyjnym wytwórni i rodziny, która chce wydoić najwięcej ile się da budując mit Michaela. Już sam okres premiery wydawnictwa, grudzień - czas świątecznych zakupów, sugeruje, po co ten materiał ujrzał światło dzienne. Wydaje mi się, że oficjalna publikacja piosenek bez zgody artysty jest czystą profanacją jego twórczości. Co innego, gdy mamy do czynienia z wyciekami od fanów dla fanów, a co innego, kiedy chodzi tylko o pieniądze.

A wy co o tym myślicie?

M:
Zgadzam się z Tobą.  Najgorsze jest to ze wszyscy dopiero zauważyli Michaela jak umarł -,- To jest straszne, nagle wszyscy go kochają uwielbiają i jest wspaniały, ja znam jego 3 piosenki na krzyż, bo to nie na nim się yyy wychowałem. Nie podobały mi sie te wszystkie jego operacje itd, był fajniejszy bez tego wszystkiego. Skoro on tak blisko się z rodziną nie trzymał tokase za to powinna dostać wytwórnia i koniec..

Bartosz:
Lubię MJ, ale to co oni robią z tym człowiekiem po śmierci... nie dam zarobić kasy wytwórnii, która trzepie kasę z Michaela. Moim zdaniem dlatego Michael nie opublikował tych i innych piosenek, ponieważ nie były wystarczająco dobre. Jackson na pewno by nie pozwolił, żeby te utwory bez jego wiedzy ujrzały światło dzienne.

Immortal:
nie uważam go za Króla Popu jego muzyka dla mnie nic w sobie niema nic mi sie z jego muzyki podoba

a wydawanie płyty po śmierci jest ... bez komentarza...

Bartosz:
Patryk, a ile piosenek słuchałeś,albo oglądałeś teledysków, że tak twierdzisz :>?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej