Byłam ostatnio na Jeździec Znikąd. No cóż. Może to nie jest wybitne dzieło sztuki, ale mimo wszystko film jest warty uwagi (mimo tego, że miałam wrażenie, że patrzę dalej dla Jacka Sparrowa, a nie na nowego bohatera granego przez Deepa). Teraz oczekuje nowego Hobbita, bo jakoś nie widzę na horyzoncie nic ciekawego do obejrzenia w kinie.