Hej
Jakoś mnie naszło na pisanie książki i wyszło! Stworzyłam już 6 rozdziałów i pisze dalsze. W tym temacie co kilka dni będę dodawała nowe rozdziały, w których będą opisane przygody małej Mariki Thomas. Mam nadzieję, że się spodoba i będziecie komentowali
Rozdział I139 lat temu w mieście zakochanych - Paryżu mieszkała Marika Thomas - Mała dziewczynka o złotych loczkach i pastelowej cerze. Mieszkała ona razem ze swoją liczną rodziną - ojcem, macochą, babcią i dziadkiem. Marika była jedynaczką. Chociaż Thomasowie mieszkali w bardzo małym i starym domku, wszyscy się kochali.
Pewnego dnia podczas mroźnej zimy w 1872 roku Marika jak co dzień bawiła się na strychu. Nagle pod kartonami i stertą poduszek zauważyła małe, złote pudełeczko, którego nigdy dotąd nie widziała. Dziewczynkę bardzo zaciekawiła piękna szkatułka. Natychmiast porzuciła swoje stare, uszyte przez macochę szmaciane misie i pobiegła w stronę złotego pudełeczka. Gdy już dotarła natychmiast zaczęła przesuwać puste pudełka i odgarniać przerwane poduszki. W jej rękach znajdowała się niezwykle ciężka szkatułka, którą natychmiast chciała otworzyć. Zaczęła szczegółowo oglądać tą niezwykłą rzecz z każdej strony. Na spodzie szkatułki zauważyła wyryty napis: "Magiczny przedmiot, który ujrzeć mogą tylko członkowie rodziny Thomas". Niespodziewanie na buźce sześciolatki pojawił się szeroki uśmiech - "Ja jestem przecież Marika Thomas! Mogę to otworzyć"!
Nie jest to książka z akcją więc ostrzegam
Zwykła powieść
Rozdział IIMarika ostrożnie zeszła z drabiny, prowadzącej na stych i pobiegła na swoich malutkich nóżkach, do kuchni gdzie jej tato gotował obiad. Chciała mu przekazać radosne wieści o znalezieniu magicznego przedmiotu. Jednak nie musiała nic mówić. Gdy weszła do kuchni jej tata był bardzo zdziwiony gdy ją zobaczył. Po chwili myślenia powiedział "Skąd masz tą szkatułkę córciu? Przecież w niej znajduje się magiczne lusterko, które spełnia życzenia". Oczy Mariki stały się nagle zainteresowane jak nigdy dotąd. "Skąd ono pochodzi?" - zapytała nerwowo dziewczynka. "Należało ono niegdyś do twojej praprababki Cecylii. Mieszkała ona w tym domu kilkanaście lat temu. Musiałaś znalazłaś je na strychu prawda? Masz niezwykłe szczęście. Ten kto znajdzie te lusterko dostaje od niego jedno życzenie. Możesz zażyczyć sobie dosłownie wszystkiego - pieniędzy, szczęścia, zabawek, miłości...." W tej chwili tato Mariki przestał mówić i się zamyślił. "Tatku, tatku!" - Krzyczała. Ale ojciec nie odpowiadał. Bardzo ją to zaciekawiło, ale go nie pytała. Czekała na inną okazję - kiedy oboje będą sami w spokojnym miejscu bez nikogo. Zostawiła tatę w kuchni i pobiegła do "swojej" sypialni, którą dzieliła z babcią. Nie wiedzieć czemu babka Mariki nie chciała spać w jednym pokoju z dziadkiem dziewczynki. To bardzo dziwiło małą blondyneczkę. Jednak o to także nie pytała. W głębi duszy była skrytą i nieśmiałą dziewczynką, lecz jednocześnie była bardzo ciekawa świata. To było śmiertelne połączenie. Bała się, ale mimo to mogłaby wyjść w ciągu nocy do lasu, który się znajduje niedaleko ich hatki. Skoczyła na swoje małe łóżeczko i pogrążyła się w marzeniach. Zaczęła rozmyślać nad życzeniem. Bardzo chciała otrzymać od lusterka nowy, duży, luksusowy dom, w którym starczyło by miejsca dla jej całej rodziny. Marika była mądrą dziewczynką i nie pomyślała nawet o zmarnowaniu życzenia na jakieś zabawki. Miała zbyt dużą wyobraźnię i nie potrzebowała rzeczy materialnych by móc dobrze się bawić. Miała bardzo dużo opcji do wyboru. Przez to nie prawie spała całą noc. Nazajutrz przeraźliwym krzykiem obudziła ją macocha i kazała natychmiast jej się ubrać i uczesać.